Marek Gajowniczek


Praga


Wszędzie się wciska obca kultura.
Na Wileńszczaku mamy Carrefoura,
a obok cerkiew patrzy na ZOO,
lecz dobrze wiemy kto tu jest kto.

I nawet może trochę nam wstyd,
że nie handluje Kosherną żyd.
Podupadł nawet i sam Różycki,
a Szmulki przecież tworzyły Icki.

Ruszono wreszcie i twardo śpiących
nad dziurą metra - niby niechcący.
Zabrano także dołek - Cyryla -
na Golędzinów z Pragi dał dyla.

Tam gdzie Toledo - teraz jest  ZUS,
by szybciej wyrwać ludziom spod ust
marną nadzieję na jakiś łyk,
a jednak praski folklor nie znikł.

Obowiązuje i się uchował.
Dobrze pilnuje go dziś Targowa,
Wileńska, Brzeska i nawet Mała -
dba by tradycja praska została.

Nowi się pchają w lepsze dzielnice.
Nie dla nich folklor i kamienice.
Nie czują tutaj się całkiem pewnie.
Wolą strzeżone miejskie dierewnie.

Gdzie mundurowy ochroniarz - cieć.
Pozory stwarza, że chcieć to mieć.
A przecież lepiej - znać miasto, ludzi.
Na Pradze nikt cię nagle nie zbudzi.

Ktoś się "Policja!" stale wydziera.
Ludzie przywykli. Nikt nie otwiera.
Dobrze tu wiedzą - nie ruszą swego!
Praga ma urok! - drogi kolego.

Zostali jeszcze starzy Prażanie.
Choć można o nich mieć różne zdanie -
to jedno przyznać bezsprzecznie trzeba:
Kochają Pragę! Spróbuj się nie bać!



https://truml.com


print