budleja
rozmowy kontrolowane
u siebie tutaj mieszka jej korzenie starsze
od rogalińskich dębów a ziemia nasiąknięta
przodków bronieniem powinna odradzać się duchem
 mlekiem i miodem zamiast biedą za każdym rogiem
poeci udają mądrych więc dywagować będą
domyślać się sensu w zapajęczonych mitem 
bzdetach pochwalnych na cześć belzebuba w  pornolach
można nabluzgać do woli zszargać Świętość
 
byleby tylko tabu nie tknąć - zabronione
bo zlecą się gawrony by żądło jadu obrzydłe
 w usta jej wetknąć cenzorom nie da rady zbyt wątła
z niedorozwojem nienawiści w skrzydłach
założą anty i ksenofoba- zatrzaski słowne
do zamykania mordy by literaci ogłuchli
na skargi nie ujrzeli winy w antysemitach co tłuką
bombami i głodzą braci Semitów z Palestyny
dla swoich racji niegdyś krew a teraz wytoczą
nacją Boskość z Chrystusa zostawią tylko popielec
do pokajania głowy  i kaca na długie lata 
podkulonej formy wobec obywateli świata
 
trwa dzieł festiwal w Jedwabnem  złote żniwa
okadzone dymem nominacje do oskarów
niedobrze robi się od mono wyjdzie nim zacznie rzygać 
długo czadzili w szkołach woli o wojnie
 
tej w trzydziestym dziewiątym obronnej
z której w rogatej czapce z orzełkiem wrócił ojciec
a gdy dorosła kazał strzec skrzętnie w wraz z pamięcią
o heroicznych zamordowanych wyklętych
prawda jest od milczenia świętsza silniejsza
przetrwa cenzurę wiersza
https://truml.com