Sophia


Dom. Nie dom.


znajome obdrapane ściany
skowyt ucieszonych psów u progu
 
(kwiatów trochę mniej niż zeszłego
roku)
 
gęgi, kwaki, kukuryki
odstawiają wiosenny koncert
 
wchodzę do domu
taki sam jak przed laty
 
znajomy zapach palonego drewna
to samo ciepło bijące bez płomieni
 
obrazy wyszyte, figurki, fotografie

zepsuty, wieczny zegar, który czasu
już nie odlicza
 
bo tu czas już się zatrzymał...
 
szpitalne łóżko
sterowane-elektryczne
co ono tu robi
 
wózki, sprzęty, krzątająca się
pani w białym kitlu
te nowości nie pasują, niedomowe,
obce
 
a na łóżku leżą oczy

bo całej reszty jakby nie było
 
leżą takie smutne i wygłodniałe,
patrzą
z ust bezgłośnie słychać tylko
przepraszam
 
położyłam się więc na łóżku
sterowanym-elektrycznym
wtuliłam się w łzawe oczy
 

 
oczy mamy



https://truml.com


print