budleja
medytacja
A gdy maj rozkołysze się ciepłem
rozprostuję z zimy odrętwiałe skrzydła
jak skowronek pofrunę do odskoczni letniej 
za czupryny wytarmoszę młode trawy
a przez brzezin i sosen dach dziurawy 
policzę baranki w przestworzach 
niczym prąd od lodówki od siebie odetnę
zagubienia i rozumu wszelkie kable
pozwolę by w wiosennym cieple 
serce odmarzało powoli gdy odtaje na dobre 
do wnętrza przejdę rana po ranie w odurzeniu
zachłannym oddechem psalmów 
i w świątyni miłości najgłębiej
odrodzoną lepszą odnajdę siebie
https://truml.com