Marek Gajowniczek


Śmieć


Trudna rola śmiecia,
kiedy tyle kwiecia,
a śmieć nadal na pierwszym jest planie.
Cały świat się ukwieca,
a za oknem trwa heca.
Śmieć ma swojej pozycji zostanie.

Zazielenił się świat,
a on został sprzed lat
jak rozdarta foliowa torebka.
Wciąż się bujał, kasztanił.
Walczył stale z pączkami.
Strącał wszystkie, jak to on - po łebkach.

Wkrótce zapachnie bzami.
Buchnie wiosna kwiatami.
Śmieć się mocno w gałęziach oplątał.
Widać go na tle nieba,
wciąż szeleści, powiewa.
Jak to brzydko teraz wygląda.

Kiedyś niosła go burza
i w zieleni się nurzał.
W końcu osiadł pod niebem wysoko.
Wyższych szczebli potrzeba.
Kogoś, kto by się nie bał.
(tak z sześćdziesiąt siedem -"na oko").



https://truml.com


print