ratienka
* * * /Nie ochłodzi mur czoła/
Nie ochłodzi mur czoła rozpalonego do czerwoności 
nic nie zdoła rozbić czerni na miliony kawałków 
chociaż zaczął się świt ptasim hymnem dla słońca 
a szmer oddechów poranka plącze się po kątach 
  
Uszy wychwytują chciwie każdy odgłos łez i zgrzyt 
paznokci rysujących nic nie znaczące  freski po ścianie 
najchętniej schowałabym się do mysiej dziury by nikt 
nie zauważył wypalonych oczu i palców do krwi zdartych  
Wiersz powstał dzięki pewnej fotografii: na tle muru, kobieta z czołem opartym na ścianie i rozpostartymi ramionami.   
https://truml.com