rafa grabiec


z cyklu wiersze odległe: z perspektywy huśtawki



rozebrałem się ze swych słabości
i teraz marznę
przy stole pełnym niczego
co może mnie obudzić
 
od niechcenia towarzyszą mi blizny
i nieudane próby niczym labirynty
samobójcze sny
o spadaniu z wysokości ust
 
rozumiem zbyt dużo
a wiem za mało
uśmiechnij się do mnie kochanie
i patrz
 
nasza córka potrafi już
oddychać podwórkiem



https://truml.com


print