Nevly


we mnie


zapuść korzenie wzrośnij drzewem
do samego błękitu
i niech aniołom pospadają sandały

wzleć ptakami
rozpostarłszy skrzydła tak szeroko
aż cała rozgościsz do naga
potem wybuduj dom z miejscem na spełnienie
przestrzenny i jasny tak słonecznie
aż poturlasz słońce po podłodze
i ulep noce z nietłukącej porcelany
smugami barw malując wzory ponad czasem

w sobie
zamknę to wszystko
całe to jutro zaciskając w pięść
bez ran skropionych łzami
by następnie zamienić na jeden pocałunek
by w cieniu ust
z uśmiechem tylko w jednym kierunku
doczekać ciebie



https://truml.com


print