RENATA


zgnieciony kapelusz


pochrapuje staruszek
obok konfesjonału
grzechów nie pamięta
bezpieczny w ramionach królestwa

ulu ślepej wiary

zabrzmiały chóry anielskie
sielskie
modli się sam nie wie o co
o rosół

nadzieję mieć woli
że będzie w niebie nie w smole
pokój niech będzie
wszystko smiertelne
i kosztuje
czy śmierć się opłaca?
kwiaty
są takie poetyckie
bezgłośnie rusza ustami
odwraca głowę
czy aby nie czeka gdzieś obok
przedsiebiorca pogrzebowy

więdnie staruszek znurzony wielce
śmierć o złotych włosach rozwianych na wietrze
pochyla się nie wyraża nic
słychać chrapanie głośne
poetycko
nie wyraża nic
w ulu ślepej wiary



https://truml.com


print