RENATA


daj mi kawałek słońca


Ojciec wciąż cierpiał na chroniczny ból
zębów górna szczęka dramatycznie zżarta 
zgnilizną tak że nie miał ochoty na wydawanie 
rozkazów osunął się w cień opium i wina 
i gdy nieszczęśnik został nieboszczykiem 
dostałeś skrzydeł jak motyl wypuszczony z klatki 
 
mój punkt widzenia nie ma tu nic do rzeczy 
a ty sam wybrałeś w jakiego boga chcesz wierzyć 
osbliwość ciepła i żar słońca które chciało być bogiem
eksperyment który nie upiększał prawdy 
utopia ideii kochajcie się dzieci kwiaty 
i ten bóg jeden jedyny który nie znosi żadnych konkurentów
nie daje się zobrazować tak jak inne bogi o głowach 
ptaków i zwierząt a ty królu sam wybrałeś 
żeby nie zadzierać z ich Bogiem ale go czcić 
kraj drżał w posadach i każdy mały świat 
w waszych głowach zrobił się jeszcze mniejszy 
po ciosach eksodusu nie podniósł się na nogi 
i wołanie wasze zostanie na kamiennych tabliczkach 
na wieki wieków pustką taki też będzie los tej ziemi 
przecież tajemniczy bóg obiecał upadek  ciebie nazwali 
fanatykiem i wymazali twoje imię ze wszystkich budowli 
 miasto zeżarł  piasek  niekształtne ciało zamieszkało 
w grobowcu czyż Bóg nie uczynił głupstwem mądrości świata
a horyzont był początkiem końca gdzie modlitwy 
biegną po złotych promieniach Bóg Jest Jeden
 tylko do twojej śmierci



https://truml.com


print