RENATA


dzień który nie istniał


wulkan wpadł w oko cyklonu
i spoczywa tam wypełniając go szczelnie
wpasowuje się w swoje miejsce 
wstrząsem poznania 
szczytem agonii
drzemiącym w głębi
czas odkrywania
lotu w próżnię 
 
przeszedł szok rozpoznania 
moje ciało i twoje 
ten sam gatunek
 
naturalnie tak
utonęliśmy w zwierzęcej chuci 
bez kontroli
w drodze do piekła nie można 
było dostrzec zła
w powietrzu zawisł śmiertelny pocałunek
i napięcie
odegraliśmy rolę po której nie ma już nic 
obsesja ma swój wymiar 
w okamgnieniu
 objął panowanie dzień który 
zaistniał



https://truml.com


print