Pani Pan Niewiem


odchodzę


nasze czerwone niebo 
gaszące chłód rąk 
gwiazdy drogowskazem 
osobno jednak blisko 
 
ulice mgłą pokryte 
zagubione oczy 
poranek niełaskaw 
odprowadzić nas do 
łóżek spokoju 
 
wino duszące sumienie  
łąka oblewająca nagie ciała  
zdjęcie co nie pozwala wrócić 
lekarstwem wędrującego 
 
 ZAWSZE BĘDĘ SAM  



https://truml.com


print