cieslik lucyna


Straciłam cierpliwiość do niej


już chwyciłam delikatnie
ciepła promyk nawet spory
niebo czyste chmurki żadnej
a tu proszę znów humory

tej majowej wędrowniczki
fanaberie i kaprysy
pejzaż owszem cały śliczny
reszta pogrążona w ciszy

szybko granatowe chmury
rozłożyła jak kobierce
widok zrobił się ponury
teraz to już nic się nie chce

taki żal mam do niej dzisiaj
że zrobiła mnie w balona
na złość kupię sobie ptysia
będę na nią obrażona

 L.Mróz-Cieślik



https://truml.com


print