Marek Gajowniczek


Chandra Piotra Płaskina


Od Kałmucji do Elbrusa
przestrzeń wielka, uczuć susza.
Potrzeba manifestacji
i chandra na każdej stacji.

Wielu rusza stąd Płaskinów,
lecz ich zawsze boli dusza.
Pięść zacisną. Rwą do czynów.
To natura ich przymusza.

Jednak Płaskin na urzędzie,
(a szczególnie w obcej ziemi).
zawsze już Płaskinem będzie -
ludzi nigdy nie doceni!



https://truml.com


print