rafa grabiec


kwadrat inaczej


wybuduję namiot na samym końcu tęczy
usmażę balonik i wyrwę płuca chmurom
dalej pociągnę się do odpowiedzialności
i ukrzyżuję dmuchawce

nie będę się niepokoił przez deszcz i inne niestrawności analfabetu
rozjęzyczę prostytutkę w sobie
i nakarmię żołądek chlebem
prawda że jest prosta jak prostokąty Rothko

chcę zobaczyć to wczoraj do którego mnie zapuściłeś  świnio
każdy z was jest pierwszy i nigdy zaprzeszły
czas ma długie stopy ma marny sposób na cokolwiek



https://truml.com


print