Ananke
BUNT
 
Uwięziony w kłębowisku norm i nakazów,
 niewolnik przyzwoitości i oczekiwań,
 zagubiony w prawach fizyki i geometrii,
 miotał się z prawdą w dłoniach
niczym obłąkany w napadzie szału.
 
 Jeszcze wczoraj żeglarz,
 przemierzający morza i oceany,
 dziś, pełzające wczoraj, 
 w smolistej niemocy pragnień.
 
 Tlący się w trzewiach bunt,
mnożył z zażartą impulsywnością,
ostro ciosane słowa,
 wypluwane wściekle w nieczułą rzeczywistość.
 
 Krzyk nienarodzonych niesie się większym echem
niż ta bezsilna próba sił z samym sobą.
Szyderczy los, czasem łamie ducha
 niczym wiatr źdźbło suchej trawy.
 Nakazuje przyodziać się
 w sutannę pokory i czekać.
   
maj 2012
 
https://truml.com