cieslik lucyna


żniwa


kołyszą się zboża łany
unoszą ku górze
owies jęczmień roześmiany
przygląda się chmurze

proszą sierpień o pogodę
w tym ważnym momencie
zaczynają swą przygodę
trwa na polach żęcie

jak sakiewki pełne kłosy
falują na wietrze
ich rozwiane złote włosy
tańcują w powietrzu

czas ku temu bo dojrzały
trzeba zebrać z pola
kłosy całe już nabrzmiały
czas żniw przyszła pora

będzie mąka chleb na stole
lato nam łaskawe było
i choć rżysko zajmie pole
zboża w spichrzu nam przybyło.



https://truml.com


print