Istar


usta i myśli


ten sam nieprzypadkowy peron
on - nie przyjeżdża
ona - 

wraca po liściach
zdarzyło się przecież
on - czekał
ona - 

jej tam nie było 
przez jesień do
zimy, szelest
liść do liści
on - czeka
przebłysk słońca 
w szczelinie 
ona - 
nazbyt młoda
zbytmłodość odurza
już w nim senność po niej



https://truml.com


print