Yaro


u niej nie mam szansy


siedzę na taborecie przed tobą
dzień zagląda przez okno

promienie słońca
zatapiają się w zaparzonej herbacie
tęcza barwi ściany pokoju

patrzysz w oczy
nasłuchujesz uważnie
myślami jednak błądzisz daleko

muskam dłonią włosy
łzami nic nie zyskam jedynie wyjdę na idiotę

ostatni łyk zostawiam tobie
zamknę rozdział po sobie
wychodzę trzaskam uczuciami nieodwzajemnianymi



https://truml.com


print