Marek Gajowniczek


Zatrzymanie


Rozpędzony nasz świat
nagle przystanął w biegu.
Liście palmowe kładł
i przyklęknął w szeregu.
 
W tę niedzielę od lat,
jakby w ciszy na brzegu,
Dobry Duch spokój kładł
na krzykaczy i szpiegów.
 
Lecz ktoś właśnie zamyślił
w bramie postawić tęczę
i strażnicy tu przyszli.
Ustawili poręcze.
 
Buntowników przygięli.
Ręce powykręcali.
Takie zadanie mieli.
Tak Jezusa witali. 
 
Ktoś się rozrób spodziewał
i nie pragnął tu ciszy
i nastroje podgrzewał
poruszeniem ulicy.
 
Nagle Plac Zbawiciela
na Plac Tęczy się zmienił.
Jest Palmowa Niedziela.
Władza Święta nie ceni.
 
Szybko skarze, osądzi.
Ubiczować rozkaże.
Nikt tu z niczym nie zbłądził.
Decydują włodarze.
 
Jest namiestnik. Jest prawo
i Barabasz w areszcie.
Wielu będzie bić brawo.
W podobieństwa uwierzcie!
 



https://truml.com


print