Nevly


zabajony w femme fatale


zakołysałaś jedynie biodrami
a ja spinam się w sobie żeby nie wybuchnąć
niepoliczalna gdzie szumi las

pojmuj mnie po imieniu
proszę
wykrzyczę wszystko prosto w usta
i całuj kiedy nie patrzysz
kącikami oczu nadając wilgoć

sygnały są takie oczywiste
nieuleczalne w szeptaniu
kiedy już wcale się nie boisz

zapraszasz - jestem taki łatwowierny
wierzę w twoje wargi jak w stygmaty
intrygi zakroplone wilgocią języka
zmuszają mnie do szaleństwa

bo widzisz niepoliczalna
rachunek wcale nie jest taki prosty
próbujesz mnie odruchami nocy
odchodzisz powracasz kiedy chcesz

kierunek jest jeden i tylko w twoją stronę
jeden jedyny co pragnie czegoś więcej

zakołysz jeszcze biodrami



https://truml.com


print