Yaro


kim jestem


kim jestem pytam ciszy
wokół tyle przemocy
źle mi za dnia i w nocy

płoną słowa szept modlitwy za ścianą
dzieci zapłakane słone łzy

beztroskie lata upłynęły
rozwiane po głowie jak kurz na płaszczu taty

pytam drzew kim jestem
milczenie smutne spojrzenia
nie widzę sensu pracować do śmierci

nienaturalne życie męczy zmęczone oczy
brak sił by iść ciągle na szczyt góry
droga nie ma końca ni początku

zwariowałem raz kolejny

dzień jak dzień szaro wokół
wrzeszczę wolność kiedy nadejdzie

zagadki na rogu
skrzyżowania we mnie co powiesz wietrze



https://truml.com


print