Yaro


w moim dniu


słońce gościło w moim mieście
przez cały dzień pieściło moje ciało
sen odszedł gdzieś nad ranem

teraz gdy zmrok patrzy w oczy
mgły spowiły bloki
łącząc je w całość

babie lato już nigdzie się nie spieszy
staram się usnąć
by zdążyć wypocząć przed pracą
uchylone lekko okno
zakrada się rejs ostatniego nocnego autobusu

w głowie kwitną wspomnienia
dnia tylko szkoda nie zdarzy się taki sam
noc taka pospolita ciemna jednolita
na niebie gwiazda księżyc spogląda spod powiek
iskrzą słowa nocnego gościa
jutro wstanie dzień i wszystko od nowa
z poniedziałkiem tak znienawidzonym
idą przechodnie w kierunku lata



https://truml.com


print