Yaro


biec bez końca do końca


wybiegam myślami przed siebie
niepotrzebnie
między wami tyle ciepła
 
czuję miłosne uniesienie
bicie serc dobre słów pocieszenie
 
zanurzony w strachu 
łzawią oczy smutne zakłopotane
 
na chwilę jest dobrze 
boli mnie całe ciało
 
gonitwa myśli jak dzieci za piłką po trawie
nikt mnie nie odwiedzi nikt nie pocieszy
 
w mojej głowie słoneczne lato 
dzieciństwo tak zapamiętałem
 
teraz zgrabiały do niczego 
żałuję że istnieję taki słaby
 
odczuwam inaczej bardziej mocniej
we mnie gdzieś światło gaśnie



https://truml.com


print