Yaro


zatopiony w sen


usnę 
zatopiony w bursztynie owada snem
myśli spokojem otoczą ziemię 
niepotrzebna atmosfera
ani nic
 
złości nie będziesz wołać 
jej nie będzie
 
nienawiść i grzech spadną poniżej dna
na antypodach gdzie diabeł zanurzy sznur i spłonie
na drzewie twardym konarze od złego
 
popiół rozwieje wiatr w przestrzeni 
serc biciem połączy więź
 
w harmonii popłyną słowa do Boga 
śnię o dniach pełnych zgody 
 
życie nam się należy



https://truml.com


print