Yaro


samotność


niegdyś nie wiedziałem że
cisza boli zaciśnięte usta 
słowa na uwięzi 
przecież tyle do powiedzenia
 
łokciami mierze przestrzeń 
między oknem a starym fotelem
 
na szybie rosa 
niebo też samo sobie 
czasem zagrzmi
rozświetli mrok błyskawicą
 
na wargach od alkoholu opuchniętych
cieszę się chwilą w amoku
przez ułamki wyrwane siłą
często łzy goszczę na policzku 
 
czasem przyjdzie komornik mnie odwiedzić
zabiera wszystko co mu pod rękę
takie małe tornado
innym razem listonosz
z wiadomością niekoniecznie ważną 
 
nade mną myśli jak plac na łysinie jasny
z pustego nawet żydowski król nie naleje

w moim swiecie samotność kilka marzeń



https://truml.com


print