Florian Konrad


Krio


pusto. zamiast mebli mam jedynie kontury
narysowane mazakiem na ścianach
szafki, półki, kwiaty i bibeloty, udawane krążenie
 
w szybie widzę półpłynny szkic, szarą postać
smugę po szmince i filtrze, oko z matowego szkła
 
prymitywny mechanizm sprawia
że spotykam tylko prześwietlone kobiety ze zdjęć Tichego
są sztywne, z tektury i rosy, mają rozmazane twarze
 
mijam je z szacunkiem. boją się, więdną
jednorazowe, zimne, znikają pod językiem
 
podpieram drzwi patykiem, kulę się
okna wychodzą na ulicę
 
coś w nas. na wylot. czarny samolot z brystolu
zanurzony w mleku
chłopczyk rośnie od środka. coraz głębiej w mur
 
wyrwij garść włosów, kochanie
na szczęście


2010/ 2015 



https://truml.com


print