Marek Gajowniczek


Chłop przemówił do obrazu


Cyrk z Monaco całą paką 
zjechał do stolicy.
Będzie ludziom pokazywał fikołki ulicy.
Będą salta pod kopułą, 
śmiech i woltyżerka,
aż się partyjnym gadułom 
wyczerpie wyżerka. 
 
Czego można się spodziewać
tam, gdzie kunsztu nie ma?
Nie wiadomo - wyć, czy śpiewać
na zastępczy temat.
Może, jak propagandyści -
też udawać głupa.
Takie kino - jak artyści.
Jakie małpy - trupa.
 
Jest wyjście do społeczeństwa -
chłopa do obrazu.
Trzeba było koleżeństwa
rozpędzić od razu.
Ale gdy się powiedziało -
rewanżu nie będzie!
Miasto się zakotłowało
i cyrk mamy wszędzie.



https://truml.com


print