Misiek
Życie po życiu
ostatnie serca uderzenie
 jeszcze jedno tchnienie
 złożyli mu obie dłonie
 zapadła martwa cisza
 (…) 
 Był pogodny poranek
 właśnie
 ginęły ostatnie bakterie
 w porcji formaliny
 jak w głębokim letargu
 odarty z marzeń 
 pogrążony w lodowatym
 acetonie 
czułem jak tłuszcz i woda
 znikają ze wszystkich tkanek 
 obok mnie zanurzona
 piękna dziewczyna młoda
 jak w dniu narodzin
 nikt nie słyszał
 duszy 
rozpaczy krzyku 
 nowy czas 
bez dni i bez godzin
 leżałem nagi na zimnym stole
 wszystko zdawało się być snem
 moje wnętrze wypełniała żywica
 wstrzyknięta w ostatnim zastrzyku
 przekroczona czasu granica 
 słońce zaglądało przez szyby matowe
 a na moim ciele ultrafioletowe
 promienie 
 robiły ze mnie na powrót człowieka 
 widzę pędzel z jakimiś farbami
 pomalowali mnie barwnikami
 cały świat stał się kolorowy
 od moich stóp do głowy 
zaraz
 przecież ja z całym światem
 pożegnałem się za wcześnie
 a teraz znów żyję 
 bezboleśnie 
 będę stał w gablocie za szkłem
 czas się ponownie zatrzymał 
  
zostałem właśnie nowym  plastynatem 
 
https://truml.com