Sztelak Marcin


Zdarza się


 
Niuanse semantyki wbijane
pod paznokcie, cowieczorna tortura
przechodząca w dojście.
Niestety do stanu skruchy.
 
Fałszywej, ale to też policzone
w poczet rozgrzeszeń.
Z naciskiem na nieodbyte
pokuty oraz pielgrzymki.
 
Do miejsc nieoznaczonych
na mapie. Błąd kartografa
wołający o pomstę.
 
Tylko niebo nieczynne, w godzinach
pracy. Taki figielek, zupełnie niczym
lista rzeczy do niezrobienia.
W każdym roku.
 
Za to kalendarze pełne słodkich
kociaków, aż nachodzi ochota
na miseczkę mleka.



https://truml.com


print