absynt


Ska­le­czone su­mie­nie


W roz­pa­lo­nym tyglu dwa płyn­ne me­ta­le,
in­ten­syw­ność szcze­ro­ści, te­sto­ste­ron na­wle­czo­ny
na nić, w cza­sie nie­po­go­dy roz­czo­chra­na chwi­la,
jej za­pach i smak. Ciało to tram­po­li­na.

Jest we mnie tę­sk­no­ta za mrocz­nym nie­po­ko­jem,
skraw­kiem zła, które jest w nas. Drę stare futra,
wy­ry­wam la­lecz­kom włosy. Lubię takie prze­cią­ga­nie
czasu, daw­ko­wa­nie do­znań.

Za­mknij oczy i po­zwól ostrzu prze­nik­nąć tkan­kę.
Ob­ser­wo­wa­nie kro­pli krwi to praw­dzi­we mi­ste­rium,
gdy obu­dzi­my się w pie­kle, nie pytaj o obiet­ni­ce.
To były tylko oszli­fo­wa­ne kłam­stwa.



https://truml.com


print