Belamonte/Senograsta


Pamięć materii


Proza jest poezją, którą przestaliśmy już zauważać
pada deszcz, ludzie idą do pracy
pies liże rękę, pies nie wystarcza, praca nie, słońce, woda
kiedyś człowiek był samotny i słaby, przygarnął szczenie,
przodkowie Burka podkradali się do ogniska, for the fireplace
polowanie, nocy przetrwanie, kwestia życia i śmierci
jedno stado przejęte wspólnym celem
reniferów i ludzi, bakterii i ludzi, deszczów i ludzi
gór i ludzi
gór, na górach mędrcy
na ich stokach szczęśliwi podróżnicy
dokarmiacze serc i oczu
treki, przyczepność, zgony w wypadkach, przypadek, piorun
ofiara Puruszy

Świadomość, organ przydany zwierzęciu, ciału,
żeby pamiętało zagrożenia, uciekało, czuwało
A może zjawa, która miała się z ognia i bólu i zimna
narodzić, oko, głowa Puruszy
Ona ma czas przeszły i przyszły,
przeszły to górale chodzący do kościoła i na Dziady
z miseczkami dla dusz
Moi to rolnicy, siali, zbierali, ziemię kochali
Jej czas przyszły - Jaś, moje dzieci wiersze
Ale świadomość, oko, my -
spotkamy się w prześwicie jedwabnej tkaniny
delikatnej
w czasie snu

Głębia i ciało jest zawsze,
a to efemeryda, tego życia świadome ja
Może znów zabłyśnie na powierzchni głębi, może jest w odbiciach
Na ciała czeka? - ależ to z tego ciała myśloczucie
Zmarszczki, interferencja zmarszczek, fal - treść to jest odwieczna
Elvis Presley o niej śpiewa „...I can’t help falling in love with you...“

Jej perfumy, twarz, duch, obecność
Opętania - może miłość to opętania
My pamiętamy przodków, my też będziemy przodkami
Złączeni ciałami przybijamy pakt z demonem życia
Nie mam dzieci. ale czy to oznacza, że nie mam szans aplikować na przodka?
Energie, informacje i ciemna głucha noc, opuszczony ze mnie pokój,
wysprzątany - ale byłem
Chce z nią wywoływać duchy

Przecież jesteśmy zbudowani z atomów, Aren’t we
Na naszych grobach róże wyrosnąć mogą i się spleść,
wspólnym powietrzem oddychamy, we wspólnym śnie błądzimy,
wspólne dzwony nam biją
Do atomów przeczepia się pamięć materii, nie wiemy, ile ona pamięta, zataja
A jeśli po będziemy bluszczem, to może już kiedyś byliśmy parą gołębi,
grzybów unią, w chmurach żeglowali - coś się przypomina, gdy na nią patrzę,
na Piękną Górę



https://truml.com


print