Sztelak Marcin
Bezwenia
I.
Ostry przypadek weny zakończony
hospitalizacją
oraz długotrwałym leczeniem.
Lewatywą ze słowa
żula spod sklepu, któremu od zawsze
brakuje dwa złote.
Kierowniku złotousty, na bułkę,
na bułkę.
II.
Nie ma co rozmieniać na drobne
zastanej rzeczywistości
w doskonale zastanym powietrzu.
Którym ostatecznie oddychamy, wbrew
brodatym naukowcom.
Groźnie łypiąc znad okularów,
koniecznie drucianych, twierdzą, że trujące.
Z drugiej strony, może się zdarzyć,
że wszystko to tandetna makieta,
mieszkamy pośrodku niczego,
na spłachetku jałowej ziemi.
https://truml.com