RENATA


ja alkoholik


Jak de javu
dzien po dniu
pragnę pić
cokolwiek

wiem że żle robie
szczególnie rano
gdy w ustach niesmak
i kręci się w głowie

gdy spojrzę
na stole brud
butelek puste miny
od petów smród
codziennie
mówię sobie dość

już jutro nie będę
lecz jutro;
Me myśli opętane
pędzą ku półkom z butelkami
me myśli szalone
gnają w kieliszków stronę
Gdy wypije;
jestem jak Napoleon
ważny i odważny
skory do bitwy
na slowa i czyny
raczej agresywny

Wdłoni trzymam jak szpadę
następną część jadu
nie podchodż bez kija i kagańca
taki mój los skazańca
na potepienie
wieczne upojenie
zalanie samotności
ironią..



https://truml.com


print