Jarosław Trześniewski


"Otulona dobrocią"


„Otulona dobrocią”-99 listów księdza Jana Twardowskiego do „wnuczki” Maryli i jej zapiski z dziennika.
 
Staraniem Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego w końcu października 2007 roku ukazała się przepiękna i niezwykła książka. Autorką książki jest mieszkająca obecnie w Wolborzu ,absolwentka Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego , Maria Skoczylas.
Publikacja ta (edytorsko znakomita, okładkę zaprojektował Piotr Krupski)składa się z trzech części : z  zapisków z pamiętnika Marii (ówczesnej Kędzierskiej)Skoczylasowej  z lat 1983- 1988, 99 listów księdza Jana Twardowskiego- „dziadka”   do „wnuczki” Marii  z lat 1984-2002 oraz  ilustracji  zawierających faksymile  niektórych listów  i zdjęcia (kolorowe) pocztówek będących swoistymi kolażami  wykonanymi przez księdza Jana osobiście.
  Słowo wstępne napisała Ewa Hoffman – Piotrowska, dokonując swoistej analizy listów księdza Jana do Marylki i  jej zapisków. Listy i zapiski znakomicie się
ze sobą uzupełniają, szczególnie w latach 1984- 88, są  nieznanym właściwie szerszemu ogółowi swoistym  szkicem do portretu  księdza Jana,prawdziwym obrazem wzajemnej fascynacji i wielkiej przyjaźni pomiędzy księdzem a Marylką.
Dla badaczy spuścizny i twórczości księdza- poety kopalnią wiadomości o nim. Pomimo,że ukazały
się 2 tomy autobiografii księdza Jana( pośmiertnie) to jednak nie  jest ona wyczerpująca  i kompletna.Nie
należy się temu dziwić.W ostatnich latach ksiądz Jan  poważnie chorował, zażyłe dawniej kontakty z wieloma przyjaciółmi  osłabły, pamięć  go zawodziła, większość  książek (w tym wydaną już po śmierci  „Autobiografię”) redagowała  Aleksandra  Iwanowska(spadkobierczyni  ks. Jana), która miała prawo o wielu zdarzeniach  i sprawach nie wiedzieć. Stąd też bardzo cenna jest   publikacja autorstwa Marii Kędzierskiej –Skoczylasowej. Jest świadectwem niezwykłej więzi, pokrewieństwa dusz. Bo Maryla była rzeczywiście  w tamtym okresie (lata osiemdziesiąte XX wieku)ukochaną  przybraną 
wnuczką księdza Jana, który pozwolił Jej nazywać Go dziadkiem,używając zresztą tego  miana w wielu
listach i liścikach.  
 Zapewne ukaże się jeszcze wiele publikacji i wspomnień poświęconych osobie księdza Jana, ale ta - jest bardzo szczególna dla  mnie osobiście. Czytając jej stronice (wielokrotnie!) przeżywałem wzruszenie, przed oczami stanął mi jak żywo ten pamiętny wieczór 15 lutego 1984 roku, kiedy to razem z Marylą odwiedziliśmy księdza Jana, wpisując się do Jego Księgi Wizyt
(„snobistycznej” - jak zapisała w pamiętniku  Maryla- chyba dlatego ,że przeglądając  ową księgę natknęliśmy się na wpisy luminarzy świata literackiego,naukowego i odkryliśmy autograf … Marleny Dietrich!),a najbardziej utkwiło mi to, co powiedział wtedy ksiądz Jan do nas:„Cieszę się ze się że się zaprzyjaźniliśmy. Nie zdradzajcie  mnie!” ,co Marylka skrupulatnie odnotowała w pamiętniku.Niekiedy miałem łzy w oczach, a czasami niektóre zapiski Maryli rozbawiły mnie.
Chociażby taka opowiastka:
„ Plotkowaliśmy o Jarku, który odwiedził dziadka.
- Ale on ubrany w dewizowe ciuchy.
On ma bogata babkę.
A ty masz dziadka!”
( Zapisek z 15.04.1984 roku  na str. 85)
Przewijają się przez zapiski osoby bliskie Maryli -przyjaciółki i przyjaciele - Klaudyna Matejko, Marek Skoczylas, Marek Krupiński. Profesor Jadwiga Puzynina,  jak też przyjaciele i znajomi  księdza- Sergiusz Riabianin ,ks. January Budzisz,bracia Olszewscy  i wielu innych.
 Listy księdza Jana , (w większości to liściki)są raczej krótkie (wszak Marylka w kościele wizytek bywała prawie codziennie,)wzruszają , szczególnie te, pisane na starych pocztówkach np. ze starą Mławą, ( List 15 pisany  23.11.1984 roku ) dodam,że ks. Jan Twardowski kolekcjonował stare pocztówki i również piszącemu te słowa ofiarował takową .Ks.Jan lubił  pisać chińskim długopisem, i potrafił  robić z pocztówek prawdziwe
artystyczne kolaże(możemy się o tym przekonać 
przeglądając  trzecią część książki) .
  Myślę,że publikacja ta zainteresuje wielu miłośników twórczości księdza Jana Twardowskiego.
 
Post scriptum
Pokłosiem  tej publikacji  był proces wytoczony Wydawnictwu Uniwersytetu Warszawskiego przez spadkobierczynię księdza Jana Twardowskiego panią  Aleksandrę Iwanowską o naruszenie praw  autorskich (publikacja listów ks. Jana bez jej zgody).Spadkobierczyni proces wygrała.
 



https://truml.com


print