RENATA


nadbagaż ze starego kalendarza


Skrawki pamięci palą bólem
i nie pomogła nowa bluzka
i para jeansów za sto dwadzieścia
złotych cholera pamiętam nawet
przy otwartych oczach

Zawładnąłeś moją wyobraznią
wstydem gniewem płaczem wciąż
powracasz odgrzewany zapachem
z poduszki dobrze że pozwoliłam ci
odejść a może sam uciekłeś

Sprzedałam ci wszystkie moje myśli
za tysiąc orgazmów teraz opowiadasz
jaką to byłam wariatka a ty ogierem
zawsze się bałam że nie wrócisz
teraz się cieszę że cię nie ma
tylko pamięć niech zapomni

W taką ciszę juz wszystkich gwiazd
nie policzę i poduszka mokra
całowałeś namiętnie i wściekle
gryzłeś i szarpałeś do nieprzytomności
nawet przy otwartych oknach

Wybaczałam razy dwieście i pare łez
choć uśmiech zamarzł i popadałam
w szaleństwo podróże i historia kształcą
ta nasza dobiegła kresu wylądowaliśmy
w odległych portach


nabawiłam się migreny
a ty czkawki



https://truml.com


print