Sztelak Marcin


Nie mówcie do mnie dobry człowieku





Tańczysz. Spijam twoje paso doble. Ubrana w noc
i mglisty zarys kolczyków.  Bezksiężycowo
rozmazana w rytmie dwa na cztery. A palce drżą.
Spętane brakiem dotyku.
 
Otwieram oczy. Zamglone lustro. Chyba płaczę.
Ale to nie przystoi mężczyźnie. Kiedyś wyblakniesz.
Będzie bolało tylko w niedziele. Przy niewspólnej kawie.
W nie naszym łóżku. 



https://truml.com


print