kama


Poezja i ja


Ucieczki od płaskiego znów
obsesji beznadziejnych słów
na rozstrojonych skrzypcach gry
schodów z poziomu minus trzy
oszczędź mi poezjo

z  marzeń co wstały gdy już świt
ze złej deformacji myśli mych
jak wkładam palce między drzwi
i w kalendarzu skreślam dni
nie drwij ze mnie poezjo

nie pójdę już na wielkie nic
rozpacz zamilknie wrócą sny
i z lustrem swym uporam się
bo już potrafię  mówić  nie
pomóż mi ratuj mnie poezjo



https://truml.com


print