Marek Gajowniczek


Pan Ździebełko


Starość niestety nie jest perełką.
Kiedyś świeciła jak świecidełko,
jednak przyćmiło ją nieco z wiekiem,
gdy się okazać miała człowiekiem.

Coś z niej wylazło. Mocno uwiera.
Jakiś gen obcy? Inna cholera?
Może kłopoty z niewprawną ręką?
Zostało z mózgu ledwie ździebełko.

Teraz kłopoty. Teraz sromota.
popierać tego, kto palił kota?
I kto korony zabrał orzełkom? -
To jest nieszczęście Panie Ździebełko!

Starość odbiera rozwagę wszelką.
Cyniczną drwinę zamienia w bełkot.
Panie Ździebełko to jednak kot!
Trafił pan wierszem jak kulą w płot!



https://truml.com


print