Natali, 18 february 2011
szklana tafla
czysta
w warstwach przelewa
płaskie światło
zimne dotknięcie
wygina plecy w łuk
pobudza sterczące pragnienia
dreszcz skrzy na skórze
małymi kroplami
nagie dłonie w uniesieniu
malują wilgocią
posuwiste obrazy
zdradzając tor
dla ust rozwartych
kreślących kontury
by je potem zasłaniać raz po raz
mgłą oddechów
gorący przypływ
zalał rzeczywistość
fontanną pulsujących drgnień
przy stole eros czeka
na lampkę czerwonego
wina
Natali, 17 february 2011
kontrasty barw
widoczne w spojrzeniach
biało czerwony filtr
cieniuje informacje
przetworzone przez ignorancję
bawią i cieszą tłum
bezczułych sztywnych karków
co to za styl Panie Waldku
- asuański
Piotr ma oko
na Nasera i Sadd el-Ali
a ja dryfuję
w stylu nijakim
*przyjacielowi
Natali, 17 february 2011
oślepiło
jakby wyciagnięta dłoń
miała moc ochrony
przed czernią
jakby mogła dotknąć
nierealnej już rzeczywistości
smutny woal
przefiltrował z obrazu
większość pikseli
anielski orszak zabrał
radość bezpowrotnie
świat za plecami
twarz zanurzona w ścianie łez
woła o suszę
ten pierścionek
uparcie nie chce zejść z palca
pasuje jak jej oczy
do podpuchniętych wspomnień
Natali, 16 february 2011
pamiętam ten dzień
zrobiłem ci zdjęcie
nie uśmiechnęłaś się nawet
zapomniałem
nie znosisz gdy przychodzę
blada drżąca ręka
broniłaś się wtedy
przed nieuniknionym
zawsze to robisz
jak ty potrafisz
nie mówiąc nic
rzucić nienawiścią
w twarz
wzrokiem
gdy odchodzę
nie prosisz bym został
trwasz tylko wklejona
w tę swoją ścianę
rozpostarta w bezruchu
jak ptak
w locie zatrzymany
niewidzialną siecią
czy ja jestem zły
inne nie narzekają
tylko ty
Natali, 15 february 2011
wyłuskaj mnie
z kłosów nadziei
posiej na lepsze jutro
chcę trafić
rzucona w skały
i kruszyć
uprawiaj
zasil wilgocią i ciepłem
słońcem pobudź chlorofil
by wzrastać
i karmić
latami
dla Ciebie
* http://truml.com/profiles/19954/photography/35233
Natali, 15 february 2011
wczoraj potok słów
nieprzemyślanych
kwiaty powiędły we włosach
w nieładzie spadają
jak gorzkie krople
do beczki miodu
nogi zastygłe od uniesień
w tańcu bez końca
rano obudziło myśli
o niczym
myśli chcą obudzić
zapomnienie poranne
o tobie
wszystko zostało
po staremu
Natali, 12 february 2011
dwa pudełka zapałek
drobne patyki z głowami jak w lukrze
odpalam
pierwsza wcale się nie zapaliła
niedoświadczenie
pozostał lekki swąd
druga szybko zgasła
ale dym
trzecia długo płonęła
zrobiło się nawet ciepło
w końcu musiała zgasnąć
poparzyła nie tylko palce
bolało
sięgam po czwartą
już wypalona
ciekawsze wydawały się
gdy były jeszcze nie odkryte
już ich nie chcę
nie potrzebuje
odłożę je tam
gdzie znalazłem
na dotkniętej doświadczeniem drodze
dla nich zostawię
niech mają swoją chwilę
złudnej nadziei
Natali, 1 february 2011
pięć lat wiary
zwątpienie
miał być cud
został strach
czuć jak galopem
żegna czas
wycieczka na marsa
straciła swoje miejsce
w marzeniach
plan
zamieścić ogłoszenie
umieranie na życie
pilnie
zamienię
Natali, 25 january 2011
ziemia zryta palcami
od modlitwy
obok stos
kamieni pokutnych
we włosach popiół
wczoraj zadany
decydujący cios
chcę krzyczeć
słowa utkwiły w tchawicy
nagromadzone przez lata
zatrzymany oddech
tracheotomia
ulżyło
wyziewam z dwutlenkiem węgla
ciebie