Arsis, 19 czerwca 2021
Oślepia mnie dzisiaj bardzo pomarańczowe, zachodzące słońce… Pot ścieka mi z czoła…
Otaczają dziwne projekcje…
Jakieś obrazy
dawno minionych epok…
Jestem tu, albo gdzie indziej… Pomiędzy sennym widzeniem a otchłanią przeszłości…
Napastują widma,
chowające się
w smugach cieni…
W wywołujących
efekt stroboskopu
— ostrych prześwitach…
… dwa małe okna na piątym piętrze starej kamienicy…
Spójrz,
Elijosie…
Widzisz?
Tam zatrzymał się czas,
który dręczy
— moje zmysły
… małe mieszkanko z czasów Carskiej Rosji…
Jakiś wewnętrzny ruch…
Czyj?
Czy to ty, Sonio Siemionowno?
Czy twój pijany na umór ojciec,
Marmieładow?
Dlaczego płaczesz?
… jakaś postać —
przytknęła
smutną twarz
— do zaplamionej szyby…
Dokąd mnie prowadzisz, Elijosie?… Czuję lodowatą dłoń na ramieniu…
Wąskie,
kręte,
drewniane schody…
— wiją się w nieskończoność…
… mżące drobinki kurzu przesuwają się przed moimi oczami…
… ogłuszająca cisza…
W uszach
— piskliwy szum…
Dokąd mnie
prowadzisz?
Twój dom…
… zapętlony czas…
Drzwi zamknięte na kłódkę…
… nasłuchuję… — milczenie ściska pulsujące skronie…
Rozpływasz się…
Przez otwarty
lufcik —
wpada promień
— drżącego światła…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-18)
***
https://www.youtube.com/watch?v=QfFnXUbmA7U
Unikat, 18 czerwca 2021
wiatr rozwiewa ręce na wszystkie strony
choć jest tak silny, że mógłby zdmuchnąć z głowy włosy
ogranicza się do okradania wróbli z ziaren ryżu
lubię czuć go na twarzy
jest bardziej rzeczywisty niż ludzie
ostatnio nawiązałem z nimi nawet kontakt
choć to dopiero alfabet Morse'a i nie wiążę z tym nadziei
co innego takie ptaki
kiedy do nich mówisz, kiwają głowami
ba, potakują nawet, kiedy nie mówisz
tak, z ptakami można by się zaprzyjaźnić
gdyby latały niżej i później chodziły spać
motyle też mają w sobie potencjał
i każde zwierzę na ziemi
nawet piranie są w porządku
tylko trzeba im zapchać szczęki gumą do żucia
nieźle można dogadać się z drzewami
zawsze skore by towarzyszyć w staniu
i ławkami w parku na których przesiadują termity
nawet z cmentarnymi nagrobkami można zagrać w kości
i tylko ten cholerny alfabet nie daje mi spokoju
kiedy puszczam trzy krótkie trzy długie trzy krótkie
odpowiada mi warkot odjeżdżających stóp
światła palą się po cichu i gasną bez większego rozgłosu
sam53, 18 czerwca 2021
Gdy słońce podnosi cień w trawie
i pszczoła znów kąpie się w rosie
gdy mleczny dmuchawiec latawiec
przycupnął gościnnie na oście
w jęczmieniach niebiesko od chabrów
świt w warkocz zaplata powoje
poranek bez chmurki bez wiatru
i my w nim przy kawie we dwoje
a sen który wczoraj zgubiłaś
pomiędzy listkami koniczyn
odnalazł i miłość i przyjaźń
pocałuj - dziś znowu się przyśni
Yaro, 17 czerwca 2021
ciemne kroczą zmiany
świat się nie zmienia
człowiek szuka nie odnajduje
efekt cieplarniany bardziej chłodny
efekt motyla równocześnie
w kropli słonej zachowany
ciągle pandemia szczepienia
pozmieniane daty ostatnich lat
każdy pędzi mówią pokój
lecz niestety pacyfiści
jak kotlety na talerzu sztuczne
goście na przyjęciu aktorskie miny
sztucznie w każdym miejscu
umieramy pomalutku
powoli na współistnienie
czeka mnie miłość jeśli
odnajdę serce pośród
medycznych odpadów
po co nam zmiany na lepsze
dobrze że mamy siebie
w tej małej wiosce
kochamy Polskę
po prostu za nic
Marek Gajowniczek, 17 czerwca 2021
Powiedzieli to i owo,
przemilczając brzydkie słowo.
O poważnych zagrożeniach.
dowiemy się z zaskoczenia,
gdy czas będzie odpowiedni -
Jak się starał rząd uprzedni
załagodzić skutki zmian,
ale nie wypalił plan.
.
Przymuszeni do milczenia,
choć wiedzieli - świat się zmienia,
wyjaśnienia odłożyli
do stosownej na to chwili.
Próżne nasze są domysły.
Zakaz jest poważny, ścisły.
Wszystkie służby będą badać,
kto za wiele o tym gada?
.
Kto rezonuje na świecie
i rozsyła w internecie
prawem zakazane treści?
Kto przy nich lajka zamieścił?
Kto pochwala? Kto oddala
Polski Ład i Plan Marshalla?
A że lepiej było dawniej...
Można pisać... lecz niejawnie!
Wiadomsky, 17 czerwca 2021
już nie widzisz siebie
na dnie moich oczu
kiedy w twoich tonę
jak ptaki spłoszone
westchnieniami dreszcze
nie rwą się do lotu
nie zostajesz wierszem
z nici twoich włosów
na koniuszkach palców
wykruszając z resztek
bohomazy czerstwe
rozmijam się z prawdą
jesteś dla mnie tylko
coraz mniej wyraźną
zmarszczką na kartce
in blanco
supełek.z.mgnień, 16 czerwca 2021
Śniłeś mi się w przestrzeni naszego namalowanego domu,
który nie był gasnącym słońcem, ani wieczornym wiatrem.
Mój cień na chłodnej pościeli imitował rozkołysaną ścieżkę
wijącą się w stronę studni, by w wodzie zatrzeć ślad
nagiej jabłoni pobielonej wapnem. W ścisku śniegu, w głębi
odrętwienia, wyłonił się zarys brzasku. Stojąc poza kadrem
wyszłam z roli, trochę tak, jak się wypłakuje matkę.
Marek Gajowniczek, 16 czerwca 2021
Od Genewy do Rapallo nie jest tak daleko.
Świat na takie skojarzenia nie mrugnął powieką.
Ta historia Ameryce jest zupełmie obca.
Mają nas w swej polityce za małego chłopca.
Czy to jest chłopiec do bicia, czy do kurateli?
Jeśli rozmów nie utajnią - będziemy wiedzieli!
Lecz być może po owocach dopiero poznamy,
Czy możemy spać spokojnie? Czy znów problem mamy?
Wiadomsky, 16 czerwca 2021
pierwiastek ze mnie
ty
do potęgi entej
i więcej
nic
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.