Sztelak Marcin, 30 maja 2019
Objawienia spływają do rynsztoków,
użyźniają gleby, na których posiane
ziarno i plewy.
Drzewo wiadomości usycha wystawione
na widok publiczny.
Sok ścieka po brodach nawiedzonych,
codzienna dawka umęczeń.
Rytualne umycie rąk i zachód
słońca coraz piękniejszy.
Nad przeklętym Jeruszalem.
Stygmaty pozostawione w pustostanach,
na nic korony cierniowe. Tkwiące
głęboko, ewentualnie płytko – życie
to tylko życie.
Brak argumentów, martwe litery
siedmiu grzechów.
Na przykład we mnie, ucho igielne
oraz niebo gwiaździste.
Wciąż rozłożone horyzontalnie,
zmruszały drogowskaz na drodze
mlecznej.
Marek Gajowniczek, 30 maja 2019
Mamy teraz problem nowy -
porzucone dzikie krowy!
Żartują z "wyborczym świętem"
i panoszą się jak święte!
Zachłysnęły się wolnością
i są już niezgody kością.
Zadzierając w górę nos,
pogardliwy dają głos.
Chciano, by poszły "na przerób",
lecz trafią do PGR-u,
przebadane - tylko zdrowe!
Państwo chroni nadal krowę.
Nie zważając, że jest dzika,
a prześmiewczy komunikat,
obraził uczucia ludzi
i nastrój niechęci wzbudził.
Wśród filmowców, ten i ów
dość już mają "świętych krów",
rozpasanych, butnych, dzikich
na niwie publicystyki.
Nie ma innego sposobu,
jak przywiązać je do żłobu,
w jakimś dawnym PG-erze.
Niech tam ryczą w dobrej wierze!
samoA, 30 maja 2019
słyszę u dziecka i u dorosłego
spontaniczny albo przemyślany kto wie
gdzie nogi poniosą głowę i kiedy
zbieg głosek w miejscu gdzie jeszcze
nikt nie bywał zaskoczy zadziwi zalśni
na słowach które mówią wierszem
rozdzierającym skupione emocje
sam53, 30 maja 2019
... na pamięć jednego języka
miękkich słów jak poduszka włożona pod głowę
mowy ciała uśmiechu z którym sama przyznasz
jest ci bardzo do twarzy - czy mnie słuchasz - powiedz
choćby tylko - dzień dobry - w rozespane oczy
zanim słońce wyciągnie resztki snu spod powiek
obudź mnie pocałunkiem - to chwila rozkoszy
jak błękitna rapsodia na życzenie tobie
nauczmy się na pamięć powietrza w oddechu
pieszczoty której kręgi jak koła na wodzie
drżenia ciał krzyku w szepcie z odrobiną grzechu
i nie musisz z obrazu tęczą do mnie schodzić
Yaro, 29 maja 2019
jesteś żoną matką kochanką
w błękicie nieba nic nie potrzeba
idziemy szeroką drogą świata
los łaskawy naparzył kawy
uśmiechnięci zrywamy kaczeńce
nasze dzieci w promieniach
w świetle jasnych obłoków
niewiele pragnę kilka kropel wody
świeżego chleba z uśmiechem nieba
gdy śpisz zmęczona ciężkim dniem
budzisz świtem ptaki
kwiaty zakwitną na nowo
jak królowa dumna otwierasz komory serca
będę mógł w jednej z nich zamieszkać
wolno płynie czas
mało nam mało nas
ile potrzeba miłości
by spotkały się kiedyś nasze dłonie
na zielonej polanie w blasku gwiazd
nie umiem bez ciebie oddychać
zatykam uszu gdy
niezgody śniegiem zaprószy
RENATA, 27 maja 2019
chłopcy i dziewczęta
tak was kochałem
całym ciałem
odwróćcie Jezusa
i Wszystkich Świętych
nikt nic nie wie
zło czai się
pod czarną spódnicą
i tak mnie nie chwycą
dotykajmy się
tam gdzie grzech
nie bój się
będę twoim mentorem
takim greckim Platonem
moja mądrość twoje ciało
dało choć nie chciało
gdzieś wołają z oddali
niebo się wali
w bramach piekła
serce pęka
sumienie duszę gryzie
lecz ręka rękę myje
gdy na światło wychodzą
mroczne tajemnice
duszno się zrobiło że już nie potrafię
niech biskup przeniesie do innej parafii
i gdy znów dopisze szczęśćie
wybiorę sobie tych najpiękniejszych
RENATA, 27 maja 2019
ja cię kocham a ty mnie
my tacy do siebie podobni
oboje do poprawki jesteśmy
zostawiliśmy życia poprzednie
gdzieś w ciemnym tunelu
nie można ich było usunąć
i byłoby wspaniale
gdyby ci w głowie nie zagniezdziła
się zazdrość
jak jest dobrze kochasz namiętnie
tylko dla mnie masz serce
i chcesz coraz więcej i więcej
mnie
lecz gdy włączy się pstryczek
w głowie szum myśli zawiłych
gdzie byłaś czy się kurwiłaś
czy w twoim życiu jest inny
już nie jesteś urocza
dostajesz hejtem po oczach
a najlepiej wynieś się stąd
my razem to błąd
gdy mysli złę miną
znów jesteś wspaniałą dziewczyną
życie dalej się toczy
on na rękach ją nosi
dopóki pstryczek znów się nie włączy
RENATA, 27 maja 2019
pójdziemy tylko do łóżka
jak drogą przez las w nieznane
internet jak dobra wróżka
umówi mnie z panem
mam na imię tak i tak
a na głowie kupę lat
marzę by zostać matką
daj pan plemnik zapłacę
zrób pan dziecko kobiety nawołują
faceci negocjują inkasują i szczytują
ot szybki stosunek bezimienny
jak najobficiej jak najgłębiej
idzie sobie ulicą facet
rozgląda się wokół obraca
i widząc matki z dziećmi cicho wypowie
a może któreś jest moje
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.