sisey
drzewieje się
a kto to to co to to tak jak 
ptak spod żeber w głos 
drze się że dość że już dość 
a ja bym zarósł topoli grzędą 
liściastą chmurą byleby wiatr 
i w niebo w niebo ucząc się 
spadać w lekkie zakręty 
 
i trwałbym przez deszcze nerwowe 
słuchał na rozkurz przeznaczonych 
ostatnich wilków lisów szczutych 
aż przyszlibyście z siekierami 
po swoje krzyże trumny swoje 
puste miejsca w pasie drogi 
 
już tylko liście w stos 
pogrzebowy wróżebny dym 
ostatnią gałąź dziad 
zgarnie i pójdę 
ze śpiewem pójdę z nim
https://truml.com