sam53


wtedy też padał deszcz


milczenie zawiązywało supły na językach
cisza kładła palce na ustach
poznawaliśmy się po oddechu

czasami za ścianą ktoś rozmawiał po niemiecku
słychać było odgłos końskich kopyt
gdzieś wyżej trwał dzień

tu w nieskończonym mroku
ocieraliśmy się o zmurszałe cegły
wdychaliśmy nasiąknięte zgnilizną powietrze

zawsze po burzy pachniało nadzieją 
nie wiem dlaczego 
liczyłem krople spadające z wilgotnej ściany



https://truml.com


drukuj