budleja
rekolekcje
przyjdzie taki moment
że będziesz musiał odejść
w podróż wyruszysz bez bagaży 
bez lęku o jutro 
i co wydarzy się u najbliższych 
i zostawisz wszystko
 
niedokończone zamysły
jak bańki mydlane prysną
 na nic przyda się odwaga by żebrać 
o dłuższy azyl albo o amnestię
 
jak sztubak bez powagi powiesz
że wcześnie że nie zdążyłeś 
wytrzeć w domu kurzy
 i coś tam wydukasz jeszcze...
byle banalny wynajdziesz powód
by tranzyt ten przedłużyć 
bąkniesz że było czasu za mało
na niedokonane plany
a zmarnowałeś go na sprawy nieistotne 
na pustyni w galopie za mirażem
gubiąc bezpowrotnie dokument 
z fotografią twarzy
 
przygotuj więc potrzeby paszport 
który uniesie ponad obłoki podniebne
i śpiesz się by go wyczyścić 
by na przejściu granicznym
łatwo mogli celnicy wbić stempel
byś mógł stanąć przed boskim Obliczem 
oczyszczony lekki bez obciążeń 
bez szczenięcych tłumaczeń 
że nie zdołałeś zdążyć
https://truml.com