sisey
mój drogi Bruno
siedzę kamieniem pilnuję ziemniaków 
jest ogień woda sól - żadna filozofia 
mógłbym też oczka kleić żyrafom do snu 
układać tygrysa jak w przedwojennym cyrku 
gdzie treser zaglądał w paszczę 
a za kotarą clowni tak na wszelki słuczaj 
bardzo spokojnie odpalali papierosa 
 
za papierosem 
za papierosem 
 
od chwili wrzenia wytrzymać jeszcze kwadrans 
wyjadam więc palcem żurek z torebki 
warczy crescendo garnirowany werbel 
gawrony rozdziawiają mnie w przednówek 
a ten szczupły w typie dobrodzieja księdza 
syka bym odstawił ego 
 
znacząco puka zegarek 
 
zastawa z trzech różnych kompletów 
nie gorsza niż ruskie pierogi 
w hinduskim bistro tuż obok 
już tylko dla żartu chciałbym 
byśmy poszli na bigos do turka  
na kawę do spalarni odpadów 
albo w ogóle ruszyli z miejsca
https://truml.com