Marek Gajowniczek


Poszedł Bartek...


Poszedł Bartek do Jezusa
po Chleb, na Pamiątkę.
Cały dom się chwilą wzrusza
i Bartek - początkiem.

Poszedł Bartek do Jezusa
w szczególnym momencie,
gdy ludzie muszą wymuszać.
Polska na zakręcie.

Komuch głośno obiecuje,
że będzie się troszczył,
a liberał oszukuje -
"wynik nie jest gorszy".

W domu "od zawsze" wiedziano,
że nie tędy droga
i tak Bartka wychowano,
żeby wierzył w Boga!

Żeby uczył się prawd bożych.
Kochał Matkę Boską.
By zechciał albę założyć
i iść drogą prostą.



https://truml.com


drukuj