sisey
zwiersz lekki i powiewny (update)
Uprzejmie obyczajowy jestem mężczyzną. W pokoju z widokiem 
nerwowym. Nie bardziej niż prosac Otwieram okno, budzę miasto. 
 
Ustawiam słońce w linii dachów. Motylki - panie Tuwim - ptaszki. 
W parku aż rojno, zajęte ławki Już tak sie nie rwę. Dobrze jest. 
 
Radosne bliki lśnią na łopacie - nie wypoezić tego żal. 
Znów zakochani pragną ust*, a ja w ogrodzie zajęcie mam. 
 
Wieczorem słowik wpadnie w szał, że pod jaśminem lekka ziemia. 
To dobre miejsce dla kochanki. Będziemy wiersze czytać jej z Rimbaudem 
 
 
 
 
* Jacques Brel "Zakochani na ławkach"
https://truml.com