Yaro


na przystanku


czekałem na przystanku tracąc rozum
niebo płakało
mokłem
róże też zrosiło
liczyłem łzy
ona nie zjawiła się
autobus o numerze osiem odjechał
czułem się jak kaleka
zdjąłem beret cisnąłem o ziemię
zaklołem pod nosem 
odeszłem w siną dal
czasem myślę o jej spojrzeniach
gdy wieczorami włóczę się po ulicach



https://truml.com


drukuj