VikZ.
Wieczorna cisza
Wtopiony  w miekkie , bezpieczne oparcie 
 mojego starego fotela na biegunach,
wpatruje sie w stary kominek. 
 Z szarych katow cieni biegna 
 do mnie moje sny zapomniane,
 przestraszone trzaskaniem 
 palacych sie powoli polan. 
 Leniwe plomienie z reki mi nowe , 
 pachnace zywica kawalki drzewa 
                                         jedza 
 wdziecznie dziekujac goracym oddechem.
Zamykam oczy aby gleboka
cisze tego wieczoru w sobie
na zawsze zamknac.
Na zewnatrz zmierzch powoli
jak drapiezny jastrzab
rozposciera ciemne skrzydla
otulajac zmrokiem coraz bardziej
wyludniale, senne miasto .
https://truml.com